Tytuł:
Prawdodziejka
Autor: Susan
Dennard
Wydawnictwo:
Sine Qua Non
Rok wydania: 2016
Liczba stron:
396
Kategoria:
fantastyka
Jest to jedna
z tych książek, na które czekałam niecierpliwie aż uda mi się ją zdobyć. No i się
udało. Do jej przeczytania zachęciły mnie wiele recenzji oraz ładna okładka, a
na niej słowa Sarah J. Maas. Sam opis też wydaje się interesujący.
Safi i Isult
to więzisiostry. Pierwsza jest Prawdodziejką, a druga Więzidziejką. Różnią się
nie tylko magią, którą władają, ale także wyglądem i pochodzeniem. Ze względu
na swoją wyjątkową magię Safi musi ją ukrywać, aby nie zostać wykorzystana w
różnych intrygach. Ich jednym marzeniem jest wieść spokojne życie. Jednak wraz
z Isult ciągle wpadają w kłopoty.
Muszę
przyznać, że nie dałam rady przeczytać całej książki. Długo ją męczyłam, a mimo
to nie byłam wstanie przeczytać ją w całości. Mimo, iż na początku wydawała się
ciekawa, a później już było coraz gorzej. Czytałam wiele książek z kategorii
fantastyki i uwielbiałam sposoby przedstawiania różnych światów. Jednak ciężko
było się wczuć w jej klimat, a przedstawiony świat nie został dokładnie opisany,
jak funkcjonuje, co było dość denerwujące zważywszy na rozkręcającą się akcję.
Autorka nie wyjaśniła,
na czym polega między innymi: nici Więzi, tworzenie kamieni Więzi czy ich
odcinanie (a jest ich znacznie więcej). Świat został przedstawiony tak nijak, zbyt mało informacji o magii,
bogach czy o polityce. Poboczne wątki były dość nudne. Miałam nadzieję, że
autorka wyjaśni także wiele innych kwestii związanych z magią jak, na czym
polegało znaczenie „więziosiostry”.
Akcji w
książce jest wiele. Od walki, ucieczki, balu, do znowu ucieczki i walki. Ciągle
coś się dzieję. Wraz z akcją zostajemy bombardowani nowymi słowami, których
znaczenia możemy sobie sami wymyślić. Sama historia mogła zostać przedstawiona tylko z perspektywy dziewczyn.
Do Safi i
Iseult nic nie mam, ale autorka mogła bardziej się skupić na nich. Bardzo
spodobał mi się pomysł stworzenia dwóch bohaterek, które razem tworzą idealny
duet. Natomiast pojawia się wiele innych bohaterów, o których tak naprawdę niewiele
wiemy jak wyglądają. Dostajemy zbyt mało informacji, które nie pomagają nam w
wyobrażeniu sobie danego bohatera.
Książka bardzo
mnie zawiodła, pomimo wielu dobrych opinii. Pomysł na stworzenie takiego świata
oraz akcji nie był zły, gorzej z jego napisaniem. „Prawdodziejka” jest jedną z niewielu
książek, których nie dałam rady przeczytać. Gdzieś tam dalej w akcji podobno
pojawia się wątek miłosny, ale widocznie nie dotrwałam do niego. Mimo, iż na
początku widać pojawiające się znaki, co do pewnej pary.
Podsumowując:
Liczyłam na coś więcej. Świat ciekawy tylko szkoda, że nie został lepiej
opisany. Dużo wątków, które zostały nie do końca omówione. Mało opisów na temat
innych bohaterów. Jedynie, co mogę uznać za plus to przyjaźń pomiędzy Safi i
Iseult.
Ocena: 1/5
Może znajdzie
się ktoś, komu się spodobała ta książka ;)
To nie pierwsza tak mało pochlebna recenzja Prawdodziejki z którą się spotkałam, może kiedyś skuszę się, żeby przekonać się sama. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńksiazkaibestia.blogspot.com
dzięki za ostrzeżenie, zastanawiałam się czy warto sięgnąć po tą pozycję :)
OdpowiedzUsuń:O
OdpowiedzUsuńJa kocham tę pozycję, Wiatrodziej też jest cudowny <3
Zbytnio mi jakoś niepodeszła. Czytając miałam wrażenie jakbym ominęła pierwszą część i czytam 2 :D
UsuńCzytałam wiele negatywnych opinii o tej książce, więc wcale nie jestem zdziwiona, że Tobie się nie spodobało. Ja sama sięgać nie zamierzam, młodzieżówki mnie ostatnio irytują :)
OdpowiedzUsuńCzy Twój avatar to Naru z Barakamona? :D
Tak xD Uwielbią scenkę, w której robi tą minę.
Usuń